Cyfrowy nomadyzm - oczekiwania kontra rzeczywistość
Cyfrowi nomadzi – nowa generacja pracowników
Wszyscy znamy te obrazki z mediów społecznościowych: drewniana chatka w samym sercu indonezyjskiej dżungli, na tarasie uśmiechnięty i zrelaksowany przedsiębiorca, który za pomocą laptopa i smartfonu kieruje swoim biznesem w Europie. Albo: klimatyczna kafejka z widokiem na Etnę, w niej młoda copywriterka, realizująca zlecenia dla klientów z całego świata przy filiżance espresso.
Oboje są cyfrowymi nomadami, przedstawicielami nowej generacji pracowników i pracownic, którzy za sprawą pandemii i otwarcia na pracę zdalną postanowili porzucić swoje stabilne, miejskie życia i wyrwać się z monotonnej codzienności pracy na etacie od 9 do 17. Zamiast tego wybrali podróże, bycie w ciągłym ruchu i wykonywanie swoich obowiązków zawodowych z dowolnego zakątka świata.
I takich osób jest aktualnie więcej niż kiedykolwiek. Agencja konsultingowa MBO Partners w swoim badaniu Digital Nomads Report odnotowała aż 131-procentowy wzrost liczby cyfrowych nomadów po 2019 r. – i to tylko w Stanach Zjednoczonych. W skali całego świata szacuje się, że na podobny tryb życia zdecydowało się nawet 35 mln osób.
Według MBO Partners są to niemal wyłącznie tzw. białe kołnierzyki – wysoko wykwalifikowani i dobrze wykształceni profesjonaliści, korzystający z dobrodziejstw cyfrowej transformacji. Reprezentują głównie sektor IT (21%), branżę kreatywną (12%), edukację (11%), sprzedaż i marketing (9%) oraz finanse i księgowość (9%). Często są także przedsiębiorcami prowadzącymi własne biznesy i freelancerami.
Do zmiany najczęściej zachęca ich zmęczenie miejskim zgiełkiem, hałasem i ciągłym wyścigiem. Potrzebują oddechu, dystansu i kontaktu z naturą. Jedną z takich osób jest Krzysztof, 43-letni pracownik branży muzycznej. Zanim zdecydował się na bycie cyfrowym nomadą mieszkał w Londynie. W 2021 r. postanowił jednak coś zmienić. Kupił kamper i wyjechał na hiszpańską Fuertaventurę, gdzie obecnie spędza większą część roku. Swoją pracę wykonuje m.in. na plaży.
– Po wyjeździe z miasta uświadomiłem sobie, jak niewiele rzeczy materialnych potrzeba mi do życia i szczęścia. Doceniłem też, jak istotny bliski kontakt z naturą i życie w harmonii z otoczeniem. To uczy pokory – przekonuje. Nie ukrywa jednak, że taki styl życia ma wady.
Cyfrowy nomadyzm – stres, lęk i samotność
– Często zastanawiam się nad tym, czy zrobiłem dość. W pięknych okolicznościach przyrody bardzo łatwo jest przestawić się na luźniejsze podejście do swoich obowiązków. W związku z tym mam obawy, czy zrobiłem wystarczająco dużo, by móc wciąż cieszyć się miejscem, w którym jestem – mówi w rozmowie z Digitized.
I nie jest w swoim lęku odosobniony. Według wspomnianego raportu MBO Partners łącznie aż 80% badanych wskazuje na problemy czysto techniczne, wynikające z pracy w innym zakątku świata: różnice czasowe utrudniające dostosowanie się do klientów, konieczność jednoczesnego zarządzania pracą i terminarzem podróży oraz samą logistykę częstej zmiany miejsca pobytu.
Podobnymi przemyśleniami dzieli się z nami również Tomek, product manager w firmie IT, który na co dzień mieszka w Berlinie. Już od kilku lat regularnie opuszcza Europę zimą i wyjeżdża na drugi koniec świata, by pracować i podróżować. Pierwsze pięć miesięcy 2023 r. spędził w Indonezji, m.in. na Bali, oraz w Tajlandii. I mimo że jego firma podchodzi do takiego trybu pracy wyrozumiale i pozwala na dużą elastyczność, to sam Tomek przyznaje, że bycie cyfrowym nomadą bywa dla niego męczące.
– Pracowałem połowę mniej, ale stresowałem się dwa razy więcej – mówi. – Na indonezyjskich wyspach internet najczęściej dostarczany jest radiowo, dlatego każda zmiana pogody np. na deszczową, może oznaczać przerwy w łączności. A gdy jest się menadżerem, który musi zarządzać zespołem, jest to bardzo niekomfortowe. Miałem momenty, w których bardzo tęskniłem za rutyną i stałością życia miejskiego – dodaje.
Lęki związane z pracą to jednak niejedyne zmartwienia cyfrowych nomadów. Według badania MBO Partners w 34% przypadków dochodzi także nieustanna obawa o swoje bezpieczeństwo w obcym miejscu, a łącznie 58% osób skarży się na alienację, samotność i tęsknotę za bliskimi.
– Przyjaciele i znajomi, którzy zostali, idą dalej, rozwijają swoje relacje, ponieważ mogą się ze sobą widywać – przyznaje Krzysztof. – Gdy z kolei ja wracam do cywilizacji, nie zawsze mają dla mnie czas. I choć oczywiście jest to dla mnie zrozumiałe i nie wymagam, by na siłę go dla mnie znajdowali, to mam jednak poczucie, że rozmijam się z nimi na różnych etapach życia – dodaje.
Cyfrowy nomadyzm – życie mniej kolorowe niż na Instagramie
Beverly Thompson, profesorka socjologii z Sienna College w Nowym Jorku badająca zjawisko cyfrowego nomadyzmu, twierdzi, że wiele osób, które zdecydowały się na ten styl życia, nie było świadomych konsekwencji swojego wyboru. Jej zdaniem w dużej mierze odpowiedzialne są za to media społecznościowe, idealizujące taką formę pracy.
– Wielu twórców internetowych, którzy zarabiają na swoich treściach, chętnie chwali się życiem w ciągłej podróży. Przemilcza jednak negatywne aspekty takie jak samotność, problemy ze zdrowiem psychicznym czy problemy finansowe – przekonuje.
Albo nie pokazuje całej prawdy o miejscu, w którym aktualnie przebywa. Na ten wątek zwraca z kolei uwagę Dominika, przedsiębiorczyni, założycielka agencji kreatywnej They Say Warsaw, która razem z Tomkiem spędziła pięć miesięcy w Indonezji i Tajlandii.
– Dla mnie przytłaczająca okazała się ilość śmieci, które widziałam w Indonezji. Góry plastiku, brudne rzeki, a do tego olbrzymie korki nawet w niewielkich wioskach. Influencerzy tego nie pokażą, choć na Bali było ich pełno – mówi.
Cyfrowy nomadyzm – chwilowy trend czy praca przyszłości?
Czy to oznacza jednak, że cyfrowy nomadyzm był jedynie chwilową modą? Niekoniecznie. W badaniu MBO Partners aż 69% osób zadeklarowało, że w ciągu najbliższych 2-3 lat zamierza wciąż kontynuować swój podróżniczy tryb życia i korzystać z nowego podejścia pracodawców. Krzysztof, Tomek i Dominika również nie planują osiadać na stałe w jednym miejscu.
– To doświadczenie całkowicie zmieniło moje życie i polecam je każdemu – przekonuje Dominika. – Podczas podróży nauczyłam się wiele na swój temat, poznałam też mnóstwo wspaniałych ludzi. Warto jednak podejmować decyzję o wyjeździe, mając pełną świadomość wszelkich konsekwencji.