Binance: największa giełda kryptowalut była pralnią pieniędzy. Są zarzuty dla CEO
Podczas wspólnej konferencji prasowej prokurator generalny USA Merrick Garland i sekretarzyni skarbu Janet Yellen ogłosili, że zawarta ugoda jest rezultatem wieloletnich dochodzeń prowadzonych przez prokuraturę w sprawie naruszeń przepisów przez giełdę kryptowalut Binance.
Obsługa przestępców i celowe ukrywanie transakcji
W wyniku przeprowadzonego dochodzenia ujawniono, że Binance przyjmowała pieniądze od klientów z objętych międzynarodowymi sankcjami krajów takich jak Rosja, Korea Północna i Iran. Firma ponadto świadczyła usługi finansowe osobom zajmującym się handlem dziecięcą pornografią i terrorystom z Al-Kaidy, Państwa Islamskiego i Hamasu.
– Obsługa przestępców bez wątpienia przyczyniła się do osiągnięcia sukcesu Binance w środowisku kryptowalut – podkreśla w oświadczeniu Merrick Garland.
Zgodnie z przekazanymi przez niego informacjami, pracownicy Binance mieli pełną wiedzę na temat działań spółki. Potwierdza to krążący po firmie slogan reklamowy: „Jeśli pranie pieniędzy z narkotyków jest dla ciebie zbyt trudne w tych czasach – przyjdź do Binance”.
Konsekwencje finansowe i postawione zarzuty
Firma zostanie obciążona grzywną w wysokości 4,3 miliarda dolarów, co stanowi jedną z największych kar finansowych w historii procesów przeciw korporacjom w USA.
Ponadto w ramach osiągniętego porozumienia szef firmy Changpeng Zhao, powszechnie znany jako „CZ”, oraz dyrektor do spraw zgodności Samuel Lim zostaną postawieni w stan oskarżenia. Obaj przyznali się do popełnionych czynów, a Zhao podjął decyzję o rezygnacji ze swojej pozycji i zobowiązał się do wpłacenia 50 milionów dolarów zadośćuczynienia.
To już kolejna sytuacja, kiedy giełda kryptowalut wchodzi w konflikt z prawem, a stawiane zarzuty dotyczą prania pieniędzy. Podobny scenariusz miał miejsce w przypadku Sama Bankmana-Frieda, założyciela FTX, który został skazany na ponad 100 lat więzienia za oszustwa i defraudację powierzonych mu funduszy.