To definitywny koniec WeWork? Firma może ogłosić bankructwo w ciągu kilku dni
WeWork odmówił komentarza na temat ewentualnej upadłości. Mimo to w obliczu tych doniesień w środę 1 listopada kurs akcji firmy spadał w ciągu dnia nawet o ponad 50%, by ostatecznie skończyć na poziomie 1,22 dolara – najniżej w historii po cenach zamknięcia. Tylko od początku 2023 roku kurs spółki spadł o 97,8%, co daje obecną kapitalizację na poziomie niespełna 65 mln dolarów.
Złożenie przez WeWork wniosku o ogłoszenie upadłości byłoby więc spektakularnym fiaskiem dla inwestorów, w szczególności japońskiego SoftBanku, który od 2017 r. wpompował w startup łącznie 18,5 miliarda dolarów. Dzięki temu, gdy w 2019 r. WeWork szykował się do debiutu giełdowego, jego wycena osiągnęła szczytową wartość na poziomie 47 mld dolarów. Wówczas rynek stracił jednak złudzenia co do rentowności modelu biznesowego firmy i zaczęły się jej kłopoty.
Ostatecznie mimo nawarstwiających się problemów do giełdowego debiutu WeWork doszło w 2021 r., ale już wtedy sytuacja spółki była fatalna – jej wartość wyniosła 9 mld dolarów, zaledwie jedną piątą pierwotnej wyceny. Nie pomogły nawet kolejne akcje ratunkowe i pokaźne inwestycje ze strony wspomnianego SoftBanku – długi startupu rosły, a jego wartość malała.
Na początku sierpnia 2023 roku WeWork opublikował wewnętrzne sprawozdania finansowe za dwa pierwsze kwartały 2023 roku, obrazujące skalę klęski. Aktualne długoterminowe zobowiązania firmy opiewają na 13,3 miliarda dolarów kosztów z tytułu najmu powierzchni biurowych i 2,9 miliarda dolarów zadłużenia. Już wówczas pojawiły się pierwsze sygnały o możliwym upadku całej spółki potęgowane przez odejścia dyrektorów wysokiego szczebla na czele z CEO Sandeepem Mathranim.
Więcej o upadku WeWork pisaliśmy w poniższym tekście.