Chiny zakazują używania iPhone'ów w państwowych firmach i urzędach

Z informacji dziennika Wall Street Journal wynika, że Pekin zakazał urzędnikom chińskich agencji rządowych przynoszenia iPhone’ów do biur oraz używania ich w pracy. Bloomberg News donosi z kolei, że zakaz może zostać rozszerzony także na pracowników wszystkich chińskich spółek państwowych, w tym giganta energetycznego PetroChina, który zatrudnia miliony osób i kontroluje ogromną część gospodarki Państwa Środka.

I choć chiński rząd na ten moment oficjalnie nie potwierdził tych doniesień, Apple już odczuło tę sytuację. Komunikaty o możliwym zakazie zwiększyły zaniepokojenie inwestorów co do możliwości funkcjonowania firmy w Chinach - największym rynku zagranicznym, który w zeszłym roku odpowiadał za około jedną piątą całkowitych przychodów giganta z Cupertino.

Zaraz po opublikowaniu informacji przez WSJ odnotowano także największy dzienny spadek wartości akcji Apple od ponad miesiąca. Rykoszetem oberwały także inne firmy współpracujące z gigantem z Cupertino. Akcje Qualcomm, największego na świecie dostawcy chipów do smartfonów, straciły ponad 7% wartości. Akcje południowokoreańskiej SK Hynix spadły z kolei o około 4%.

Czy pozycja Apple w Chinach wciąż jest bezpieczna?

Widmo chińskich zakazów jednocześnie sprowokowało pytania o bezpieczeństwo Apple w Chinach. Do tej pory firma była postrzegana jako stosunkowo odporna na ograniczenia rządu Państwa Środka ze względu na swoje znaczenie dla lokalnej gospodarki. Teraz może się to zmienić, tym bardziej że stosunki na linii Waszyngton-Pekin wciąż są niezwykle napięte.

W tym roku Stany Zjednoczone wraz ze swoimi sojusznikami Japonią i Holandią ograniczyły dostęp Chin do niektórych technologii chipowych. Chiny w odwecie zatrzymały eksport dwóch kluczowych materiałów dla przemysłu półprzewodników, a obecne zakazy wymierzone bezpośrednio w Apple pokazują, że najprawdopodobniej to nie koniec dalszych akcji odwetowych ze strony obydwu administracji państwowych.